Nazwa forum

Napisałem testament, chcą ich na koniec jeszcze raz zmanipulować:

Spoiler:

Drodzy miastowi, droga mafio,

Mój testament chciałbym podzielić na 2 części. Część pierwsza nie jest dalszym elementem gry po stronie mafii, lecz zupełnie szczerym komentarzem do minionych wydarzeń.

Po pierwsze chciałbym przeprosić hefaja. Gdy szukałem ofiary pierwszego mordu miałem najpierw z tyłu głowy, że jego bić nie wypada. Potem jednak zacząłem analizować przyszłą strategię i zostały mi do ubicia 4 osoby w tym hefaj. Moi kompani wybrali właśnie jego, choć przy pewnym oporze ze względu na fakt, że trochę głupio od razu zabić gościa, który wykonywał czarną robotę w 2 pierwszych edycjach. Jeszcze po napisaniu tego feralnego opisu mordu długo się łamałem, czy nie zachować go na później, ale gdy hefaj swoim postem wzbudził podejrzenia, że ma rolę – klamka zapadła. Ale wciąż szukałem możliwości zdjęcia hefaja z haka przy jednoczesnych korzyściach dla mafii. I nawet po wysłaniu mordu chciałem tę decyzję zmienić, bo długoterminowo dawało to większe profty (o co chodziło – napiszę po grze), ale MG już opublikował mord, więc się nie dało.

Miałem nadzieję, że hefaj to przyjmie tak jak ja – na Tenis.Necie prowadziłem pierwszą edycję mafii, a w drugiej zginąłem w pierwszym mordzie, bo OC uznał, że jestem zbyt groźny. Jakoś nie miałem wielkiego żalu, choć oczywiście wolałbym przeżyć. Ale że do teraz mnie to gryzie i podświadomie czuję, że powinienem uwalić kogoś innego, to przepraszam.

Druga sprawa to kwestia Safinetki. Rzeczywiście zna mnie świetnie i powinniście jej podziękować, że tak ładnie mnie zdemaskowała, bo gdyby nie ona, to miałbym szansę pożyć dłużej. Powinniście w ramach przeprosin za to, że ją tak nieładnie potraktowaliście odpalić jej jakiegoś cudnego Lahmika. A najlepiej jakieś jego duże pokłady.

Dobra, teraz czas część drugą, czyli na ostatnie słowo OC.

Miastowi - cieszycie się, że ujebaliście OC, ale i tak nie wygracie. Mam w mafii takie mózgi, że nawet gdybym już do końca gry nie wszedł na forum mafijne, to i tak by Was ograli. Ale oczywiście będę tam zaglądał, za fajnie mi się współpracowało. Pozostała przy życiu trójka na pewno by sobie świetnie poradziła, ale zawsze można ich wesprzeć.

Ślady są dobrze pozacierane, głosowania były starannie przeanalizowane – wszyscy wiedzieli, kiedy głosować na obcych, kiedy na swoich, kiedy na siebie, a kiedy „nie zdążyć” zagłosować, więc też nic nie wyciągniecie, a i do postów nie da się przyjebać, bo wszystkie były konsultowane i obrabiane pod każdym kątem – każdy wiedział, kogo z naszych ma popierać, kogo oskarżać, a kogo ignorować. W życiu się nie połapiecie. Wodziłem Was za nos, teraz wodzić będzie Was mój następca, żaden problem, graliśmy głośno i tańczyliście jak zagraliśmy, obstawiam, że dalej nasz człowiek  będzie dyktował warunki i pokieruje amebami. Prosto ku zagładzie.

Szczególne podziękowania dla Real7fana, łatwiej gra się gdy ma się szóstego mafioza. Gdybym układał Twoje posty, lepszych bym nie ułożył.

Na koniec mam pytanie do Gremlinsa – za kogo się dzisiaj modliłeś? Bo nie wiedziałem, czy strzelać w Jacka czy w Rocky’ego?

Co sądzicie? Coś dodać, coś zmienić?